Fascynuję się żywieniem dzieci. Pomagam rodzicom, uczyć dzieci, jak jeść dobrze. Ta nauka (szczególnie nauka zdrowych nawyków żywieniowych) ma procentować przez całe ich życie. Jednak wcale nie rozpoczyna się ona w momencie podania maluchowi pierwszej łyżeczki stałego pokarmu. Nie zaczyna się ona nawet w momencie narodzin! Nauka smaku rozpoczyna się bowiem już w łonie matki! Można powiedzieć, że 9 miesięcy spędzonych w brzuchu to istny uniwersytet, który noworodek kończy z dyplomem “Wiem, co lubi moja mama i lubię to samo!”. A uniwersytet ten obejmuje m.in. takie wykłady, jak smak czosnku, szpinaku i czekolady.
Nauka smaku
Mało która kobieta będąc w ciąży lub karmiąc piersią myśli o tym, czy jej dziecko będzie lubiło brokuły. Wizja karmienia dziecka “prawdziwym” jedzeniem wydaje się być tak odległa, że nie zaprzątamy sobie nią głowy. Tymczasem w naszym brzuchu nie tylko rozwija się mały wielbiciel mleka ale też prawdziwy smakosz. Już w 12. tygodniu ciąży płód zaczyna połykać wody płodowe, a w 19. jest w stanie rozróżniać jego smaki! Jeżeli jakiś szczególnie mu odpowiada, połyka płyn tak łapczywie, że dostaje czkawki. W trzecim trymestrze ciąży może połykać nawet 750 ml płynu dziennie. Płyn owodniowy jest zatem pierwszym prawdziwym pokarmem naszych dzieci – zawiera składniki odpowiedzialne zarówno za smak i zapach!
“Marchewkowy eksperyment”
Co ważne, dzieci nie zapominają poznanych w brzuchu smaków. Udowodniono to m.in. w słynnym “marchewkowym eksperymencie”.
Naukowcy wybrali grupę kobiet w ciąży i podzielili je na 3 podgrupy, dając następujące zalecenia:
- grupa 1: ma pić sok marchewkowy regularnie w czasie ciąży
- grupa 2: ma pić wodę w trakcie ciąży i sok marchewkowy w trakcie karmienia piersią
- grupa 3: ma unikać soku marchewkowego w czasie ciąży i karmienia piersią
Kiedy narodzone maluchy zaczynały przechodzić na stałe pokarmy, naukowcy ponownie zaprosili mamy do eksperymentu. Dzieciom zaoferowano płatki śniadaniowe, które były albo klasyczne (pełnoziarniste) albo wzbogacone o smak marchewki. Mamy miały ocenić, jak bardzo dzieciom smakuje posiłek, czy grymaszą, a wszystko działo się pod czujnym okiem naukowców. Cóż się okazało? Dzieci z grup znających smak marchewki (grupa 1 i 2) okazywały mniej negatywnych oznak i chętniej jadły marchewkowe płatki! Podobnych badań jest więcej, jednak to marchewkowe jest chyba najbardziej znane.
Czego to dowodzi? Produkty, które jemy (regularnie!) w czasie ciąży i karmienia piersią są lepiej rozpoznawane przez dzieci po narodzinach i chętniej akceptowane. Dlaczego? Głównie dlatego, że wszyscy wolimy jeść coś, co znamy, czujemy się wtedy bezpieczniej. A dla małego dziecka każdy nowy produkt to całkowicie nowe doświadczenie!
Uwaga na słodycze i słone przekąski
Niestety ta nauka ma też ciemną stronę. Tak jak mamy mogą zwiększyć szanse na pokochanie przez ich dzieci chociażby marchewki i szpinaku, tak mogą zwiększyć ich pragnienie smaku słodkiego, słonego czy nawet smaku alkoholu, jeżeli w czasie ciąży nadużywają tego typu produktów.
Na koniec proste wnioski – co każda mama (przyszła lub obecna) może z tych badań wyciągnąć dla siebie i swojego dziecka?
Najważniejsze to zapamiętać, że okres ciąży (i karmienia piersią) to czas, kiedy możemy przyzwyczaić nasze dzieci do smaku produktów ważnych dla rozwoju w przyszłości dobrych nawyków żywieniowych (warzyw, owoców, orzechów itp.). Co za tym idzie ciąża to dobry moment na zwiększenie różnorodności swojej diety, zadbanie o siebie (i malucha) przez dobre żywienia, a na pewno nie jest to dobry czas na drastyczne ograniczenia i restrykcje żywieniowe! Jednak pamiętajmy, że badania nad rozwojem preferencji smaku tak naprawdę dopiero raczkują. Na to, czy nasze dzieci będą lubiły określone produkty wpływa wiele czynników, większość po narodzinach i jedzenie przez mamę, nawet codziennie, owsianki z jabłkiem na śniadanie, nie gwarantuje, że ukochany dzidziuś też będzie rozpływał się nad jej smakiem. Zwiększa jednak na to szanse, więc może warto?