Tworząc to zestawienie, spodziewałam się kosmicznej mieszanki mega dobrych z mega kiepskimi produktami – i że te mięsne (ze względu na to, że mięso często jest mocno przetworzone) uzyskają znacznie słabsze oceny, a składy będą się różnić bardziej na korzyść tortellini bezmięsnych. Jak wyszło? W obu grupach można trafić na bardzo dobre produkty.
Tortellini to mączne i “glutenowe” danie, więc dla osób, które z jakiegoś powodu nie mogą go jeść, oczywiście nie jest przeznaczone. Natomiast pod kątem składów potrafi być nawet całkiem dobrze! Kilka produktów jest ekologicznych (co dodatkowo podnosi ich wartość/jakość – bo ekoskładniki są bardziej wartościowe w składniki odżywcze).
- pozytywne oceny dostały produkty, w których nie było żadnych dodatków, w tym sztucznych aromatów, zagęstników czy konserwantów – a także cukru – akurat tutaj ten składnik nie jest konieczny
- neutralne oceny – tam, gdzie pojawił się sztuczny aromat czy nawet konserwant – ale tych dodatków nie jest za wiele – jeden czy dwa. Zaniżają jakość, ale to nie jest na tyle dużo, aby ocena była negatywna.
- negatywne oceny – tam, gdzie dodatków jest już więcej – zagęstniki, aromaty sztuczne, konserwanty czy po prostu dodatek cukru…
Najpopularniejszym dodatkiem samego tortellini (lub jego składowych) są chyba aromaty. Jeśli są one naturalne – to pół biedy, bo wtedy wiadomo, że nie jest to nic “specjalnie podejrzanego”. Sztuczne aromaty to natomiast loteria – producent nie ma obowiązku informować na opakowaniu, jaka dokładnie jest to substancja. Pod tą nazwą może się zatem kryć naprawdę sporo różnych substancji…