W poprzednim wpisie tłumaczyłam, dlaczego kaszki bezmleczne są lepszym wyborem. Tutaj też trzeba uważać, żeby nie wpaść w cukrową pułapkę!
Uważajcie na:
- maltodekstrynę
- cukier
NIGDY nie kupujcie kaszek z ich dodatkiem. Te składniki nie są potrzebne maluchom! Z resztą biały cukier nie jest potrzebny nikomu. To prawda, że nasz mózg i czerwone krwinki potrzebują glukozy, ale możemy ją dostarczyć wraz z owocami. Nie jest do tego potrzebny cukier ze słodyczy…
Kaszki mleczne zawierają wyższe ilości cukrów, ponieważ mleko i produkty mleczne są ich źródłem. Ponadto cukry naturalnie występują w zagęszczonych sokach owocowych. Dlatego nie zdziw się, że kaszka bez dodatku sacharozy w 100 g zawiera 40 g cukrów. Gdy przyjrzysz się bliżej składowi okaże się, że na liście pojawiło się wiele składników stanowiących źródło cukrów.
Inne kaszki owocowe zawierają cukier i maltodekstrynę. I te zdecydowanie odradzam. Polecam te, które mają prosty i krótki składbez dodatku cukru. Niestety wśród tych popularnych ciężko o taką.
Kryteria oceny
- pozytywną otrzymały kaszki z wzorcowym składem: składniki zbożowe + owoce. Ciekawą propozycją jest Helpa Kameleon, która składa się z kaszki wielozbożowej i różdżek smaku, czyli zmielonych liofilizowanych owoców. I każdego dnia można dodawać inny smak do kaszki.
- neutralną ocenę otrzymała kaszka BoboVita Porcja Zbóż – jej ocena waha się między pozytywną a neutralną. Nie podoba mi się dodatek aromatu (przynajmniej jest naturalny). Ale uważam, że produkty dla niemowląt wcale nie muszą intensywnie pachnieć ani smakować – mają być naturalne. Dlatego kaszka otrzymała ocenę neutralną – za ulepszanie. Wystarczyło ten aromat zamienić na wyższą ilość owoców i byłoby pozytywnie.
- negatywną ocenę otrzymały kaszki z dodatkiem cukrów: BoboVita i Nestle. Zdecydowanie odradzam ich zakup!
Szukaj kaszek bez cukru i z krótką listą składników! Pamiętaj, że możesz dziecku podawać np. zwykłą kaszę jaglaną i dodać do niej owoc 🙂