Takiego porównania chyba jeszcze u nas nie było – a przecież groszek ptysiowy to jeden z najchętniej wybieranych dodatków do zup-kremów. My bardziej preferujemy np. pestki dyni czy słonecznika, ale jeśli jesteś amatorem groszku ptysiowego, sprawdź koniecznie nasze porównanie.
Jeśli chodzi o składy, to jestem dosyć zaskoczona. W zasadzie wcześniej nie zwracałam uwagi na groszki ptysiowe, bo spożywam baaadzo sporadycznie – ale przygotowując to zestawienie okazało się, że składy są bardzo różne.
Miałam problem z ocenami – szczególnie w kwestii oleju palmowego i kokosowego. Ich szkodliwość (czy też “nieszkodliwość”) jest punktem spornym, dodatkowo dochodzi aspekt ekologiczny czyli niszczenie środowiska przy produkcji palmowego… O oleju kokosowym jest coraz głośniej pod względem głoszonych niegdyś właściwości prozdrowotnych, które w zasadzie w większości nie są udokumentowane badaniami. Postanowiłam wyróżnić na pomarańczowo oba składniki i nie przyznawać pozytywnych ocen nawet, jeśli skład jest krótki…
Tam, gdzie było więcej dodatków takich, jak fosforany w proszku do pieczenia, regulatory kwasowości, emulgatory, aromaty, mleko w proszku, przyznałam ocenę negatywną. Margaryna również zaniżała ocenę – za częściowo utwardzone tłuszcze czy wspomniane wyżej emulgatory.
Groszek ptysiowy zdecydowanie nie jest moim ulubionym dodatkiem do dań 🙂