Moduł tworzenia i zarządzania listami zakupowymi jest dostępny
tylko w naszej aplikacji. Zachęcamy do jej odwiedzenia.
Zespół Czytamy Etykiety
W kampanii Trump wielokrotnie zapowiadał, że wprowadzi cła na produkty z Chin, Kanady i Meksyku już w pierwszym dniu urzędowania. Eksperci szacują, że stawki mogą wynieść od 60 do nawet 100% wartości importowanych towarów. Dla branży kosmetycznej oznacza to nie tylko wzrost kosztów surowców, ale również wyższe ceny opakowań i komponentów, które w dużej części sprowadzane są z Chin.
Podwyżki dotkną przede wszystkim:
Firmy kosmetyczne, by uniknąć drastycznych podwyżek, będą miały dwie opcje:
Chemik kosmetyczny Javon Ford przewiduje, że produkty premium, które opierają się na opatentowanych formułach ze składników zagranicznych, najbardziej odczują skutki nowych ceł. Dotyczy to zarówno luksusowych kremów, jak i popularnych drogeryjnych marek.
Branża kosmetyczna, jak pokazuje historia, ma niezwykłą zdolność do przetrwania kryzysów. Działa tu tzw. „efekt szminki” – w trudnych czasach konsumenci ograniczają zakup luksusowych dóbr o dużej wartości, jak samochody czy elektronika, ale chętniej inwestują w mniejsze „przyjemności”, jak kosmetyki.
Podobnie może być tym razem: mimo podwyżek konsumenci wciąż będą wybierać kosmetyki, nawet jeśli będą musieli zapłacić za nie więcej. Szczególnie dotyczy to szminek, podkładów i perfum – produktów, które pozwalają poczuć odrobinę luksusu w codziennym życiu.
Podwyżki cen kosmetyków w USA mogą mieć efekt domina. Francja, będąca największym importerem amerykańskich kosmetyków, może odpowiedzieć wzajemnymi cłami, co wpłynie na eksport amerykańskich marek premium, takich jak Estée Lauder czy Clinique. W efekcie globalny rynek kosmetyczny może doświadczyć zachwiania łańcucha dostaw i wzrostu cen, nie tylko w USA, ale i w Europie.
Rynek kosmetyczny stoi przed kolejnym wyzwaniem. Podwyżki ceł mogą wpłynąć na ceny i jakość produktów dostępnych na półkach, a klienci z czasem odczują skutki tych zmian. Mimo to, eksperci wierzą, że efekt szminki ponownie obroni branżę beauty, a konsumenci – nawet w trudniejszych czasach – będą chcieli sprawić sobie małą dawkę luksusu.
Czy czeka nas kosmetyczna rewolucja? Wszystko zależy od tego, jak firmy i klienci zareagują na nowe realia.
Brak komentarzy pod tym artykułem
Dodaj komentarz