Moduł tworzenia i zarządzania listami zakupowymi jest dostępny
tylko w naszej aplikacji. Zachęcamy do jej odwiedzenia.
Zespół Czytamy Etykiety
Na początku chciałabym zwrócić uwagę na to, że dieta wegańska wielu osobom kojarzy się z "udziwnianiem" posiłków i jedzeniem samych drogich, egzotycznych produktów. Jest to mylne pojęcie, ponieważ w Polsce mamy pełno sezonowych warzyw i owoców, które znakomicie się nadają do wegańskich i wegetariańskich potraw. Ponadto wszelkie kasze, ryże i ziemniaki dają naprawdę ogromne pole manewru, jeśli chodzi o gotowanie. Wielu wydaje się też, że wszyscy weganie jedzą te różne zamienniki serów, parówek, wędlin (pełne dodatków) - otóż nie, wcale tak nie jest - zwłaszcza, że smak tych produktów pozostawia zwykle wiele do życzenia. Według mnie, są one raczej taką opcją "ostateczną" dla ludzi, którzy nie potrafią od razu zrezygnować np. z sera i muszą go czymś zastąpić. Dieta wege wcale nie musi być nudna, monotonna i nie jest tak, że je się tylko "zieleninę". Na przykład, do niedzielnego obiadu z rodziną, zamiast kotleta z mięsa, można zjeść... Burgery roślinne, o których dzisiaj powiem kilka słów.
Kompletując produkty do tego zestawienia, zauważyłam jedną bardzo ciekawą rzecz - to jest chyba jedno z porównań, które mają NAJMNIEJ zaznaczonych na czerwono składników. W przeciwieństwie do wegańskich "serów", "parówek" itd, burgery mają bardzo czyste etykiety. Naprawdę - składy prakycznie wszystkich wege-burgerów nie obudziły moich podejrzeń. Wiecie, co to oznacza - że wybierając do obiadu lub bułki burgera wegetariańskiego zamiast z mięsa, "prawie na pewno" dostarczycie sobie duuużo bardziej naturalny (i mniej przetworzony) produkt, niż wybierając produkt mięsny. Nie jest tak, że chcę Was namawiać tutaj do całkowitej rezygnacji z jedzenia mięsa - ale choćby do ograniczenia jego spożycia, bo jego nadmiar w diecie nie jest korzystny. Bardziej zależy mi na tym, aby pokazać, że są zdrowe, niesztuczne alternatywy, które mogą urozmaicić dietę i które w dodatku smakują nie tylko wegetarianom, ale mogą cieszyć podniebienia także "mięsożerców" :)
Zobaczcie skład pierwszych z brzegu gotowych burgerów drobiowych, które możecie dostać w sklepie (ten np. z Carrefoura): surowce drobiowe 61% (mięso oddzielone mechanicznie, mięso trybowane mechanicznie, skórki drobiowe), woda, mąka pszenne, sól, białko sojowe, skrobia ziemniaczana, cebula, czosnek, maltodekstryna, glukoza, wzmacniacz smaku: E621, przyprawy i ekstrakty przypraw, przeciwutleniacz: E316, substancja spulchniająca: E503, aromaty, substancja konserwująca: E250 (azotyn sodu).
Sami widzicie, że nie jest to szczyt marzeń... Zresztą mięso, które kupujecie w sklepie, też nie jest w 100% czyste, już nie wspominając o wędlinach. Bardzo często są one fałszowane - np. zawartość mięsa często jest zdecydowanie za niska w stosunku do masy (do takich wędlin, aby wyszło taniej w produkcji, dodaje się wodę wraz z innymi dodatkami, które mają pomóc wodzie nie wypływać z wędliny). Poza tym, kupując w sklepie mięsnym, zazwyczaj nie mamy wglądu w skład - chyba, że zapytamy ekspedientki o sprawdzenie go na opakowaniu zbiorczym wędliny - mało kto jednak to robi, bo wiecie, jak by zareagowali ludzie w kolejce... No i kto by tam w biegu o tym myślał... Tymczasem ilość dodatków bywa porażająca. Dlatego też, wybierając produkty mięsne, należy naprawdę uważać na składy.
Brak komentarzy pod tym artykułem
Dodaj komentarz