Moduł tworzenia i zarządzania listami zakupowymi jest dostępny
tylko w naszej aplikacji. Zachęcamy do jej odwiedzenia.
Zespół Czytamy Etykiety
Truskawkowy krem Fridge 1.7 strawberry bloom jest jednym z moich ostatnich ulubieńców i mogłabym od razu zacząć wymieniać jego zalety. Ale może od początku.
Mam skórę bardzo wrażliwą, alergiczną, z tendencją do trądziku i zapychania się porów. Od kremu wymagam odpowiedniej dawki nawilżenia oraz natłuszczenia, bez uczucia lepkości. Nie lubię kremów wyjątkowo lekkich, po których nałożeniu wciąż odczuwam ściągnięcie skóry.
To truskawkowe cudo spełnia wszystkie moje oczekiwania. Dlaczego? Aplikacja jest niezwykle przyjemna, a zapach piękny – dosyć intensywny, ale nie duszący. On naprawdę pachnie świeżymi truskawkami – informacja potwierdzona przez zwierzęta zainteresowane zlizywaniem kremu z palców. Ma lekką, jedwabistą konsystencję i szybko się wchłania. Opakowanie airless z pompką jest higieniczne i umożliwia precyzyjne dozowanie produktu. Co mnie niezmiernie cieszy, butelka jest szklana (brawo Fridge!) a dodatkowo jeszcze zwrotna ( https://fridge.pl/zbieraj-kwiatki )
Co dla mnie ogromnie ważne, nie wzmaga trądziku (jak to często bywa przy mocno nawilżających specyfikach). Krem zalecany jest do cer z tendencją do przebarwień, zgadzam się z tym w pełni. Po zużyciu całej buteleczki mogę potwierdzić – zauważyłam rozjaśnienie się plamek po zmianach trądzikowych.
Stosowałam go zarówno na dzień, jak i na noc. Wieczorem na wcześniej nałożone serum, rano samodzielnie. Jako baza pod makijaż sprawdził się idealnie – zarówno przy podkładach i pudrach mineralnych, jak i tych płynnych.
Czy jest coś, co czego mogłabym się przyczepić? Jedyne to na co powinniście zwrócić uwagę, to może zbyt lekka formuła dla cer ekstremalnie przesuszonych. W przypadku takiej skóry polecamy inny, mocniej natłuszczający krem. Dla każdej innej, polecam serdecznie!
Brak komentarzy pod tym artykułem
Dodaj komentarz