Pomadki i balsamy ochronne do ust

Autor: Justyna Skakowska Udostepnij artykuł:

Jesień i zima to trudny czas dla ust. Nic dziwnego, że chętniej sięgamy w tym czasie po pomadki ochronne. Sprawdźmy więc co kryje się w składzie!


O skórę ust tak naprawdę warto dbać przez cały rok – im lepiej będziemy ją pielęgnować tym bardziej będzie odporna na niekorzystne warunki na zewnątrz, warto więc ten produkt stosować przez cały czas – a na pewno jeśli jesteście fanami makijażu ust.

W tym temacie, podobnie jak przy makijażu twarzy nie ma miejsca na kompromisy – kolorowe pomadki wyglądają najładniej nałożone na gładkie i zadbane usta, za to bezlitośnie potrafią podkreślić każdą skórkę i przesuszenie! Dotyczy to zarówno szminek kremowych i matowych, chociaż zdecydowanie te pierwsze więcej wybaczają!

Jesienią i zimą nasze usta narażone są nie tylko na normalne zagrożenia jakimi są min. Oblizywanie ust czy ich przygryzanie, ale także wystawiamy je na działanie wiatru, deszczu czy mrozu, co sprawia, że delikatna skóra szybciej wysycha i jest podatna na pękanie!

Z pewnością nie pomaga też klimatyzacja i ogrzewanie w pomieszczeniach oraz częsta zmiana temperatury przy wchodzeniu do pomieszczenia lub jego opuszczanie (z zimnego w gorące lub z gorącego w zimne) oraz częstsze spożywanie ciepłych napojów – tak dobrych jak zmarzniemy, ale jednocześnie niekorzystnych dla naszych ust!

W pomadkach ochronnych najważniejsze jest, żeby stanowiły barierę ochronną – żeby to osiągnąć stosuje się oleje nasycone zastygające w temperaturze pokojowej np. olej kokosowy (Cocos Nucifera Oil) i masła roślinne shea (Butyrospermum Parkii Butter), kakaowe (Theobroma Cacao Seed Butter), a także woski roślinne, odpowiednie dla wegan czy też wosk pszczeli!

Świetną substancją pielęgnującą delikatną skórę jest też lanolina (Lanolin), substancja ta pozyskiwana jest podczas czyszczenia wełny owczej i możecie spotkać się także z nazwą łojopot owczy, chroni ona wełnę owiec przed zamoczeniem. Składem zbliżona jest do lipidów występujących w skórze ludzkiej i chociaż sama nie rozpuszcza się w wodzie to jest w stanie ją wiązać i pełnić funkcję emulgatora czy też nośnika substancji aktywnych, wspomaga nawilżenie skóry w miejscu aplikacji.

Dzięki możliwości wchłaniania się w skórę lanolina zmiękcza ją, regeneruje i zmniejsza szorstkość, a odpowiednio oczyszczona nie powinna alergizować i może być stosowana w stanie czystym. Powinni jej jednak unikać weganie, podobnie jak wosk pszczelni jest substancją odzwierzęcą.

Oprócz tego w pomadkach znajdziemy oleje, które mają możliwość wniknięcia w głąb skóry, uzupełnienia ją w lipidy, wypełniają przestrzenie międzykomórkowe i uszczelniają warstwy skóry oraz działają wspomagająco dla utworzenia warstwy ochronnej. Warto w pomadkach szukać także witaminy E – nie tylko sprawia, że możemy dłużej cieszyć się produktem, ale także wzmacnia naczynia krwionośne i zapobiega ich pękaniu.

Konserwanty w pomadkach?

Dzięki temu, że są to produkty, w których najczęściej nie ma wody nie są one tak konieczne jak w przypadku innych produktów (kremów, mleczek, balsamów, serum), jednak często można się z nimi spotkać zarówno w postaci naturalnych stabilizatorów jak wspomniana wcześniej witamina E i jej pochodne (Tocopherol, Tocopheryl Acetate) czy niektóre olejki eteryczne np. olejek z rozmarynu. Pamiętajmy, że pomadka to produkt, który stosujemy na usta i istnieje wysokie ryzyko jej spożycia!

Co z tą parafiną?

Parafina w pomadkach jest lubiana przez producentów – jest to substancja obojętna dla naszej skóry, tania, nadająca konsystencję i przede wszystkim tworząca mocną barierę, która zapobiega wysychaniu. Jej niewątpliwą zaletą jest także odporność na „zlizywanie”, jednak ze względu na to, że jest to składnik nie ekologiczny producenci kosmetyków naturalnych zastępują ją woskami o zbliżonych właściwościach.

Parafina przyda się jeśli planujecie wyjazd zimowy lub wiecie, że spędzicie dużo czasu na zewnątrz podczas mrozu lub na wietrze. Warto wspomnieć też o tym, że osoby z cerą trądzikową i skłonną do zapychania mogą odczuć pogorszenie się stanu cery wokół ust w trakcie używania pomadek z parafiną i substancjami jej podobnymi!

A jeśli chcesz jeszcze bardziej odżywić usta to proponujemy na noc wykonać delikatny peeling miękką szczoteczką lub peelingiem cukrowym do ust, ewentualnie scukrzonym miodem, na to położyć kwas hialuronowy i grubą warstwę pomadki lub czystego masła shea! Peeling wykonujcie nie częściej niż 1-2 razy w tygodniu, ale taką nocną kurację możecie robić nawet każdej nocy aż do poprawy stanu ust!

Komentarze

AsiaEm

Malinowa jest też fajna od LaLe (według mnie lepsza w słoiczku niż w plastikowej tubce).

Justyna Czybier

o tak, te maliny kuszą :) eeny meeny musieliśmy przegapić, ale faktycznie też mają cudowne kosmetyki <3

Ewka

Super zestawienie :) ja się zastanawiam właśnie na mokoshem, kusi mnie bardzo malinami :D ale w tym momencie mam pyszniutki balsam jak miodzik eeny meeny i jest cudny i o wiele tańszy, ale już go kończę i nie wiem co teraz :(

Dodaj komentarz