Moduł tworzenia i zarządzania listami zakupowymi jest dostępny
tylko w naszej aplikacji. Zachęcamy do jej odwiedzenia.
Zespół Czytamy Etykiety
Żele do mycia twarzy są zwykle bardziej gęste i teoretycznie zawierają wyższe stężenie substancji myjących, do tego dochodzą także zagęstniki, które sprawiają, że konsystencja żelu nie zmienia się w trakcie użytkowania, a produkt nie rozwarstwia się.
W przypadku pianek zwykle mamy do czynienia z bardziej płynną, wodnistą konsystencję, ale tylko dopóki jej nie zdecydujemy użyć! Bo cała magia, czyli to, co sprawia, że uzyskują swoją puszystą konsystencję, to opakowanie – butelka pianotwórcza, która zmienia produkt w gęstą i puszystą pianę. Dzięki temu dobrze aplikuje się ją na skórę, nawet w niewielkiej ilości, bo tak naprawdę nie potrzeba dużo produktu do wytworzenia piany! Pianki są bardzo wydajne.
Pianki, podobnie jak żele dobieramy do typu skóry – ze względu na konsystencję mogą nie sprawdzić się osobom z cerą suchą i odwodnioną – w przypadku tych cer lepiej sprawdzają się produkty kremowe np. mleczka czy emulsje myjące. Z kolei skóry normalne, mieszane czy tłuste mogą polubić się z tą formą oczyszczania, zarówno porannego, jak i wieczornego po uprzednio wykonanym demakijażu.
W piankach, podobnie jak w żelach wykorzystywane są substancje myjące (lub też substancje powierzchownie czynne), najczęściej spotykane są te łagodne Coco-Glucoside, Lauryl Glucoside lub nieco mocniejsze np. Sodium Lauroyl Sarcosinate, Sodium Cocoyl Glutamate, ale zdarza się czasem mocniejszy detergent jak Sodium Coco-Sulfate.
W zestawieniu uwzględniliśmy też produkty bez Cocamidopropyl Betaine. Chociaż z badań nie wynika jednoznacznie żeby ta substancja uczulała, a po dokładnym oczyszczeniu jest akceptowana nawet przez rygorystyczną jednostkę certyfikującą kosmetyki hipoalergiczne - Allergy Certified, to jednak część osób obserwuje u siebie wrażliwość na tę substancję. Warto wtedy wypróbować kosmetyki bez niej i ocenić czy doszło do poprawy.
A jeśli bardzo lubicie piankowe konsystencje, ale nie możecie znaleźć wśród gotowych produktów niczego, co odpowiadałoby Wam i Waszej skórze, warto pokusić się o zrobienie własnej pianki. Może macie w domu żel, który nie do końca się u Was sprawdza, jest dla Was za mocny i nie możecie go stosować? Zamiast go wyrzucać, spróbujcie zrobić z niego piankę!
By to osiągnąć, przede wszystkim trzeba zaopatrzyć się we wspomnianą butelkę pianotwórczą. Następnie wymieszać żel w proporcji pół na pół z wodą lub dowolnym hydrolatem. Najlepiej wybrać tu coś łagodzącego – hydrolat różany, rumiankowy czy z kwiatów pomarańczy. Jeśli chcecie jeszcze bardziej złagodzić działanie produktu, możecie dodać także olej np. arganowy, różany, konopny (lub inny, który skóra toleruje). Pianka będzie wtedy delikatniejsza i bardziej łagodząca.
Możliwości jest mnóstwo, a cały proces nie jest skomplikowany ani czasochłonny, więc warto spróbować, by móc cieszyć się w pełni spersonalizowanym kosmetykiem. Warto jednak pamiętać, że takie modyfikacje robimy na małej porcji produktu – dodatek wody lub hydrolatu skróci jego termin przydatności!
Buteleczkę można też napełnić płynem micelarnym i w ten sposób aplikować go przy demakijażu – zwiększy to jego wydajność. Możemy też takim spienionym micelem umyć skórę (z użyciem wody) rano, zwłaszcza jeśli nasza skóra nie jest tłusta i wymaga delikatnego obchodzenia się z nią.
Brak komentarzy pod tym artykułem
Dodaj komentarz