Lirene Green Retinol

Czy retinol to jedyny sposób na zachowanie młodzieńczego wyglądu i cofnięcie zmian? Na szczęście nie! Wzięliśmy pod lupę najnowszą serię od Lirene, nie bez powodu nazwaną… Green Retinol

Nazwa ta jest nieprzypadkowa! Po pierwsze zielona jest gwiazda tej serii, czyli wyciąg z rośliny Picão preto (w składzie Bidens Pilosa) to po polsku uczep… owłosiony. Czyli mała, niepozorna roślina o drobnych, soczyście zielonych listkach i małych, żółtych kwiatach. Po drugie delikatnie zielony kolor kremów i serum, który uzyskano dzięki naturalnemu barwnikowi chlorofilowemu. Tak, tak uczep jest zdecydowanie green.

Skąd nazwa „zielony retinol”?

Green Retinol pobudza produkcję kolagenu i elastyny w skórze, ale dodatkowo chroni je i stymuluje komórki skóry do odnowy i wzrostu. Co więcej, substancja ta ma z retinolem jeszcze jedną wspólną cechę – działa seboregulująco i łagodzi stany zapalne.

Skąd w ogóle potrzeba na zamienniki retinolu? Według nas wiąże się to głównie z niepożądanymi skutkami jak podrażnienie, suchość skóry i jej łuszczenie oraz koniecznością budowania tolerancji i uwrażliwieniem skóry na promienie słoneczne. Dodatkowo retinol (nawet aplikowany na skórę) jest niewskazany w ciąży i podczas karmienia piersią. W zasadzie jedyna różnica to brak pogrubienia naskórka, jaki obserwuje się przy dłuższym (powyżej 6 miesięcy) stosowaniu retinolu.

Roślinne alternatywy, w tym Green Retinol pozbawione są tych wad z zachowaniem skuteczności działania (i to już w niskich stężeniach bo około 1-2% wystarczy)!

Lirene Green Retinol

Oczywiście sam wyciąg z Picão preto to nie wszystko, każdy z produktów tej linii zawiera hydrolat różany o właściwościach nawilżających i rewitalizujących – idealny do cery dojrzałej, ale nie tylko oraz roślinne oleje i masła, w tym odżywcze masło shea, olej z awokado czy „olej młodości” czyli olej arganowy!

To właśnie doskonałe składy i skuteczność substancji aktywnych potwierdzone badaniami sprawiły, że nominowaliśmy krem na dzień naszym Produktem miesiąca GRUDNIA!

Kosmetyki te działają liftingująco, ale także wyrównują koloryt skóry, dzięki czemu jest rozjaśniona i ujednolicona. To bardzo istotne, ponieważ w postrzeganiu wieku zwracamy uwagę nie tylko na zmarszczki i ich umieszczenie, ale także na koloryt cery czy przebarwienia – oceniamy ludzi na młodszych jeśli ich cera jest rozjaśniona i jednolita! Dla wzmocnienia efektu glow do kremu na dzień 50+ i serum dodano naturalny minerał – kwarc, który zapewni efekt rozjaśnienia cery!

To co nam się podoba w tej serii to certyfikat Ecocert! Potwierdza on, że skład jest w 100% naturalny, łącznie z użytą mieszanką zapachową.

Pamiętajmy też, że oznaczenia wieku na opakowaniach to sugestia, istotna, ale nadal sugestia. Traktujmy to jako wskazówkę, że producent dostosował produkt do pewnego zakresu wiekowego (np. dlatego, że cera dojrzała łatwiej traci nawilżenie i jest bardziej wiotka, więc kremy te są często dużo bardziej gęste i treściwsze) niż sztywną wytyczną, więc jeśli macie ochotę sięgnąć po któryś z tych kremów to śmiało!

Źródła:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4391488/
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6259624/
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3712223/
https://chemyunion.com/en/skin-care/revinage
http://www.chemyunion.com/en/news/revinage-the-real-bio-retinol
https://www.alfa-chemicals.co.uk/en/personal-care/news-and-events/new-palm-free-grade-of-revinage-the-real-bio-retinol-1

Czytelników spragnionych dodatkowej wiedzy zachęcamy do ich przeczytania!

Post powstał we współpracy z marką Lirene, dziękujemy za udostępnienie produktów do testów i dodatkowych materiałów merytorycznych!