Moduł tworzenia i zarządzania listami zakupowymi jest dostępny
tylko w naszej aplikacji. Zachęcamy do jej odwiedzenia.
Zespół Czytamy Etykiety
Pewnie nie raz widzieliście, że jeden rodzaj suchej karmy pieseł zostawia w misce do końca dnia, ewentualnie potem je (nie ze smakiem), bo już wieczór i pies głodny. Inne karmy znikają natomiast od razu. Wiecie już, że tę pierwszą lepiej zostawić w sklepie - a gdy spojrzycie na skład, zrozumiecie, dlaczego. Psy są mięsożerne - to właśnie mięso dostarcza im odpowiednią dawkę białka, witamin z grupy B, pierwiastków. W karmach niestety tego mięsa często jest... po prostu za mało. Jak wybrać dobrą karmę?
Zasada jest prosta - można to porównać do wyboru parówek czy kiełbas w sklepie, prawda? Zawsze patrzycie na to czy jest w nich mięso i ile tego mięsa jest. Nie żaden MOM, MDOM, surowce mięsne. Po prostu mięso. W przypadku karmy dla psów jest podobnie. Mięso powinno być na pierwszym miejscu i oczywiście - im go więcej, tym lepiej. Jeśli jest to mączka mięsna lub rybna, też okej - to po prostu zmielone mięso. Uważajcie na zmyły - jeśli jest napisane "kurczak", oznacza to, że znajdzie się tam nie tylko mięso, ale też skóry, skórki, chrząstki i generalnie wszystko, co uda się zmielić. Ble. Nie muszę mówić, że wtedy samego mięsa może być jak na lekarstwo i pewnie w wielu przypadkach tak jest, bo tak najtaniej? Tutaj proporcji już nie sprawdzą, no bo jak? To element kurczaka i to element kurczaka.
Jest pewien haczyk, o którym wielu z was nie wie. W przypadku żywności dla zwierząt, często kolejność składników ustala się przed ich przetworzeniem. Załóżmy, że użyto 2 kg świeżego mięsa wieprzowego i 1,5 kg pszenicy. Czyli w składzie najpierw będzie mięso (bo jest go więcej), a potem pszenica. Następnie, mięso poddawane jest wysuszeniu i uchodzi z niego 80% masy, którą stanowi woda i mięsa zostaje tylko 400 g. Pszenicy oczywiście dalej jest 1500 g, ale mimo to mięso i tak jest pierwsze w składzie - bo tak ustalono przed obróbką. Cwane, prawda? Tu jest ważne sformułowanie przy słowie "mięso". To, co napisałam wyżej, ma miejsce, gdy w składzie napisane jest o mięsie świeżym (np. 60% mięso wieprzowe świeże). Nie dotyczy to karm, w których napisane jest np. 25% mięso dehydratyzowane (czyli już odwodnione). Wówczas jest to realna ilość mięsa w produkcie.
Można się pogubić, prawda? Dlatego też ważne jest też to, co jest nie tylko na pierwszym miejscu składu, ale i dalej. Ogólna zasada mówi o tym, że najlepiej, gdy 3 pierwsze składniki będą mięsne. Może być to mięso oraz mączki (nie kurczak, nie MOM, nie "surowce mięsne"). Druga zasada jest taka: jeśli wśród pierwszych 5 składników większość stanowią zboża, to taka karma jest nieodpowiednia - zawiera za dużo węglowodanów. U człowieka węglowodany złożone (kasze, ryże) są super, ale w diecie psa za dużo nie może ich być. W grupie pierwszych pięciu składników (one są tak, jak u ludzi, ułożone malejąco) znajduje się więcej mięsa - bierzemy!
Pewnie, zdaję sobie sprawę, że ciężko jest znaleźć karmę, która nie zawiera w ogóle zbóż (choć tutaj macir sporo takich przykładów). Jeśli taką znajdziemy, to idealnie - powinna wylądować w koszyku pod warunkiem, że i mięso się zgadza i dodatków nie ma... Jeśli nie możesz trafić na karmę bez zbóż, szukaj przynajmniej takiej, która zawiera ich jak najmniej. Dla psa te one i tak są bezwartościowe pod względem odżywczym. Dlaczego unikać? Ponieważ zboża są silnymi alergenami i zarówno pszenica, jak i kukurydza (najczęściej dodawane do karm) mogą powodować u psa osłabienie, zmniejszenie odporności, bóle brzuszka, swędzenie skóry i wzdęcia. Czasami o złym samopoczuciu świadczy też nieprzyjemny zapach z pyszczka, a nawet... zachowania agresywne. A potem się dziwimy, dlaczego piesek ma rozwolnienie i inne problemy trawienne. Generalnie niektóre psy mają bardzo delikatne przewody pokarmowe (mój tak ma) i trzeba pilnować, aby nie zjadł czegoś co mu nie służy.
Ten sam zabieg wykorzystują producenci żywności dla ludzi. Uśmiechnięta buzia dziecka, slogany na temat wartości odżywczej, jakieś oznaczenia od niecertyfikowanych instytucji, o których ledwie można znaleźć coś w sieci... Przy karmie dla psa nie zwracajcie uwagi na nic, poza listą składników.
- Piesek ze zdjęcia może uśmiechać się do Was wszystkimi ząbkami i ochoczo machać ogonem, ale przecież na sesji zdjęciowej mógł dostać pyszny kawał schabu, a nie jakąś tam karmę, dlatego tak pięknie się śmieje :)
- Kolorowe kuleczki, które przyciągają (ludzki wzrok) na psa nie zadziałają, i dobrze - często jest to po prostu chwyt, a kulki mogą być dobarwiane nie wiadomo czym.
- Słowo "complete", które sugeruje, że karma jest "kompletna", "pełna". Tylko czego? Zero konkretów. Prawda i tak jest na tylnej etykiecie.
Tak, dobrze widzicie! Podobnie, jak w przypadku naszych artykułów spożywczych (np. warzyw czy owoców), im ładniej coś wygląda, tym bardziej jest przetworzone. Dlatego przy wyborze karmy nie patrz na to, żeby kuleczki były równe, piękne, kolorowe. Znaczyć to będzie tylko jedno - pokarm został poddany przetworzeniu, poprawieniu, "polepszeniu" - żeby przyciągnąć wzrok, mogły zostać dodane tam przeróżne dodatki. Wiecie, że niby zielone kulki mają dużo warzyw, czerwone dużo wołowiny czy marchwi. Tak naprawdę nie ma nic dziwnego w tym, że karma dla psa może wyglądać źle. Mięso poddane zmieleniu nigdy nie będzie ładne, a kulki nigdy nie będą idealne. Pies to zrozumie i chętniej sięgnie po taką karmę, niż celowo upiększaną - w końcu i tak wyląduje to w jego żołądku, nikt nie będzie oprawiał kulki w ramkę i wieszał na ścianie.
Ale też nie daj się naciągnąć! Jasne jest, że nie ma co się spodziewać fajerwerków po karmie za 1,50 zł za 500 g. Dobra jakość jedzenia oznacza najczęściej wyższą cenę. Nie znaczy to jednak, że najdroższa karma będzie najlepsza... Bardzo często płaci się za firmę, a karma ze średniej półki cenowej będzie lepsza, niż ta ogólnie polecana. Czytajcie składy, a będziecie wiedzieć wszystko!
Karma wzbogacona witaminami? Świetnie! Zwracajcie jednak uwagę na to, że nie tylko krzyczący z przodu opakowania napis "witaminy! minerały! wapń wzmacniający kości!) ma znaczenie. Super, że karma ma te dodatki (skoro już są z przodu to musza być w składzie), ale najbardziej liczy się to, co z przodu listy składników. Niech obecność długiej listy składników wzbogacających nie będzie ważniejsza od samego składu karmy. Jeśli jest dużo witamin, ale ogólny skład karmy jest beznadziejny, to już lepiej wybrać karmę z dobrym składem ogólnym, ale bez dodatku witamin i minerałów. Serio. Pieski będą Wam wdzięczne.
Kwestia warzyw w karmach. W końcu tak jak i ludzie, psy potrzebują związków, witamin i antyoksydantów zawartych w warzywach (których w takiej postaci, jak my, raczej nie chcą jeść). Owoce i warzywa są zaraz po mięsie najważniejszym składnikiem karm. Zboża, a tym bardziej chemiczne dodatki nie są potrzebne! Niech Was więc nie odstraszy, gdy zobaczycie np. groch, białko grochu, pomidory czy borówki w składzie psiego jedzonka :)
Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam trochę wybór karmy dla pupilka. Dajcie znać czy post Wam się przydał!
Kasi
Czytając właśnie na etykiety natrafiłam na bozite i od tego czasu ja kupuje .
Sandra
Dzięki, rzeczowo i prosto
Pola
Ja właśnie unikam zbóż i patrzę na 5 pierwszych składników w karmie . Dlatego karma z bozity wydaje mi się odpowiedzenia .
Tumia
Ja kierowałam się tym, by nie było zboża – mojej Kiszce nie służy totalnie, ma bo nim wzdęcia i problemy „na trawce”. Tak trafiliśmy na karmę 77, która jest hipoalergiczna i ma dobre składniki, nie żadne zapychacze.
Dodaj komentarz