Moduł tworzenia i zarządzania listami zakupowymi jest dostępny
tylko w naszej aplikacji. Zachęcamy do jej odwiedzenia.
Zespół Czytamy Etykiety
Widzę to po mojej skórze – latem była miła w dotyku i nie wymagała praktycznie żadnej obsługi, tak teraz coraz częściej czuję jej suchość i nieprzyjemne ściągnięcie, zwłaszcza po dłuższym spacerze w chłodzie.
O ile skóra na ciele jakoś sobie radzi to dłonie już mniej – chciałam jednak mieć jeden kosmetyk, który będę mogła używać wieczorem i będzie mieć wystarczająco bogaty skład by odżywić zarówno skórę ciała, jak i dłoni (oprócz tego w ciągu dnia używam osobno kremów do rąk, bo są jednak lżejsze).
Dlatego ucieszyłam się, jak zobaczyłam nowości z serii BeBio, a następnie dostałam propozycję przetestowania ich na sobie. Ich balsam bardzo dobrze mi się sprawdzał, ale przyznaję, że w moim odczuciu mógł być już „za lekki”. Niestety, ale to co latem sprawdza się świetnie, czasem jesienią okazuje się za mało regenerujące i chroniące skórę.
W tym małym, zakręcanym pudełeczku (wykonanym z recyklingu!) z prostą etykietką zamknięte jest jedno z najbardziej uniwersalnych maseł jakie znam – czyli shea. Masło to nie tylko świetnie odżywia skórę i ją wzmacnia, ale dobrze w nią wnika i nie powoduje tłustej warstwy. Jednak w stanie czystym lubi się grudkować, dlatego wolę je jako dodatek do kosmetyków. Oprócz niego mamy tu naturalne oleje roślinne oraz masło kakaowe, które razem stanowią niezłą bombę emolientów, zapewniają skórze ochronę i zostawiają ją miękką.
Dodatek roślinnych ekstraktów i witaminy E ma za zadanie opóźnić procesy starzenia się skóry i wymieść wolne rodniki, które uszkadzają jej komórki. Ekstrakty roślinne wspomagają regenerację i gojenie się skóry, więc idealnie sprawdzą się nie tylko w formie wsparcia skóry po wakacjach, ale także wspomogą ją w walce z suchym powietrzem i pocieraniem przez ubrania (nie wiem jak Wy, ale my już pomału wyciągamy kolejne warstwy z szafy).
To tyle w teorii, a jakie jest w praktyce?
Zapach kremu jest bardzo świeży, ale nie męczący (nie lubię takich ciężkich, kwiatowych, są dla mnie zbyt intensywne). Rozprowadza się bardzo łatwo po skórze i szybko wchłania nie zostawiając tłustej warstwy. Jest wydajny.
Konsystencja kremu jest delikatna, ale nie lejąca. Masło jest jedwabiste i po nałożeniu czuć na skórze taką świeżość.
Ja mam zazwyczaj bardzo suchą skórę na nogach. Smaruję rano po prysznicu i wieczorem zawsze już były suche… po paru dniach od stosowania tego masła nogi są przez całą dobę nawilżone i gładkie – więc jestem nim zachwycona i szczerze polecam, szczególnie teraz kiedy coraz częściej nosimy długie spodnie, śpimy w długich piżamach itd.
Dodatkowo kosmetyk spełnia moje pozostałe wymagania, zarówno te pod względem składu, który dla Was prześwietliliśmy i znajduje się w nim aż 99% składników pochodzenia naturalnego, jest on też wegański, a całość zamknięto w opakowanie z recyklingu (jak zresztą pozostałe produkty z nowej linii BeBio).
Oprócz udostępnienia kosmetyków do testów marka przekazała kod rabatowy CZYTAMYETYKIETY20, na 20% zniżki do wykorzystania w sklepie bebiocosmetiqs w dniach 22, 23 oraz 24 listopada.
Brak komentarzy pod tym artykułem
Dodaj komentarz