Moduł tworzenia i zarządzania listami zakupowymi jest dostępny
tylko w naszej aplikacji. Zachęcamy do jej odwiedzenia.
Zespół Czytamy Etykiety
Jeśli chodzi o czekoladę to ta najlepsza nie potrzebuje dodatku emulgatorów ani tłuszczów roślinnych innych niż kakaowy. Jedynie przymykam oko na dodatek jednego emulgatora. Co do nadzienia to też stawiam na jak najlepsze - czyli bez substancji konserwujących i utwardzonych tłuszczów roślinnych.
Lepiej jeśli słodkości nie zawierają oleju palmowego. Dlaczego? Nie chodzi mi o jego wpływ na zdrowie. W tym przypadku rozchodzi się o coś całkiem innego. O nagonce na olej palmowy zrobiło się głośno w 2008 roku po emisji przez BBC reportażu „Dying for a biscuit” (czyli: „Umierając za herbatnika”), który zwracał uwagę na wycinanie indonezyjskich lasów deszczowych, głównie pod uprawę oleju palmowego. Niesie to za sobą wiele konsekwencji, takich jak postępująca zmiana klimatu (Indonezja stała się po Chinach i USA, trzecim emitentem dwutlenku węgla na świecie), nasilenie konfliktów wśród lokalnych społeczności o ziemię i prawa własności, a także grozi wyginięciem wielu zagrożonych gatunków, w tym występujących tylko na tym obszarze orangutanów. Nic dziwnego, że ta sytuacja budzi obawy wśród wielu międzynarodowych organizacji proekologicznych oraz społeczeństwa. Aby uchronić orangutany przed wyginięciem plantacje oleju palmowego powinny rozwijać się w sposób zrównoważony: należy zwiększać ich wydajność, a nie obszar. Niektóre źródła podają, że zagrożenia dla różnorodności gatunkowej nie muszą być związane z uprawami palm olejowych (powierzchnia upraw w Malezji zajmuje tylko 20% kraju, natomiast w Indonezji co najmniej 25% powierzchni kraju zajmują chronione lasy deszczowe). Jednak problem jest realny, inaczej nie byłoby tak głośno na ten temat.
Brak komentarzy pod tym artykułem
Dodaj komentarz