Zestawienie chałwy o smaku waniliowym i waniliowej

Autor: Agnieszka W. Udostepnij artykuł:

Chałwa to jeden z moich ulubionych słodyczy. I choć wiem, że to tona cukru, tłuszczu i kalorii, to uważam, że od czasu do czasu można pozwolić sobie na kawałek DOBREJ chałwy z DOBRYM składem. Na co zwrócić uwagę przy jej wyborze?


Od czasu do czasu warto skusić się na chwilę słodkiej przyjemności :) Chałwa dostarcza bowiem sporej ilości witamin – od witaminy A (która dba o nasz wzrok i skórę) przez witaminy z grupy B (odpowiedzialne za m.in. sprawne funkcjonowanie układu nerwowego i mięśniowego), aż po witaminę E (określaną jako witamina młodości, jest to też silny antyoksydant, wspomaga również funkcje układu odpornościowego) i witaminę H, czyli B7 (uczestniczy w produkcji hemoglobiny, dba o wygląd skóry, włosów i paznokci). Oprócz tego jest w niej także witamina T (brzmi tajemniczo?) uczestnicząca w produkcji płytek krwi i pobudzaniu procesów krwiotwórczych. Wyodrębniania jest ona m.in. właśnie z sezamu, żółtek jaj, owadów (!) i grzybów (to chyba sezam zdecydowanie najlepiej mi tu odpowiada, ewentualnie żółtka jaj :D). Dodatkowo chałwa jest bogata w magnez, wapń i cenne dla naszego ustroju łatwo przyswajalne białka oraz nienasycone kwasy tłuszczowe. Spotkałam się nawet z czymś takim, jak dieta chałwowa - chociaż chyba to przesada, bo oparta jest na solidnym ograniczeniu ilości jedzenia na rzecz właśnie chałwy (jabłko dziennie, a reszta to 3 porcje x 50 g chałwy). Ale ludzie są w stanie wymyślić wiele dziwnych rzeczy :)

Na co zwrócić uwagę, wybierając chałwę?

  1. Unikajcie chałwy, która zawiera dodatek olejów roślinnych. Prawda jest taka, że chałwa, która przecież robiona jest z sezamu, nie potrzebuje dodatku innych olejów, bo sama w sobie jest tłusta (dzięki tłuszczowi z sezamu). Unikajcie szczególnie tych, które mają tłuszcze utwardzone, gdyż mogą być źródłem izomerów trans kwasów tłuszczowych.
  2. Zwracaj uwagę na obecność dodatków do żywności. Chałwa "lubi" zawierać (albo raczej nie lubi, ale producenci UWIELBIAJĄ dodawać): emulgatory, regulatory kwasowości, sztuczne aromaty. Będąc przy aromatach - pół biedy, gdy jest on naturalny - taki jest jak najbardziej do zniesienia. Natomiast obecność sztucznego aromatu oznacza, że w produkcie nie ma prawdziwej wanilii. Wtedy też nie może być to chałwa "waniliowa", tylko "o smaku waniliowym". Nie może być też "wizerunku" wanilii na opakowaniu (co często nie jest przestrzegane, bo przecież bardziej zachęca do kupienia) ani nic innego, co by mogło wprowadzać konsumenta w błąd, że kupuje produt z dodatkiem wanilii.
  3. Omijajcie szerokim łukiem chałwę, która ma na liście składników syrop glukozowo-fruktozowy. To główny sprzymierzeniec cukrzycy typu drugiego, otyłości i innych chorób cywilizacyjnych. Wywiera wpływ na funkcje apetytu, „rozregulowuje” go, a fruktoza - która w syropie występuje w przewadze nad glukozą - nie jest wykorzystywana jako energia, ale "idzie w tłuszcz". W przypadku owoców, które przecież też zawierają fruktozę, sprawa wygląda inaczej - tutaj jest ona częścią kompleksu składników mineralnych, witamin i błonnika, które  m.in. spowalniają i ograniczają jej wchłanianie - przez co cukier ten nie wywiera takich samych skutków biologicznych, jak wolne i duże dawki fruktozy zawartej w syropie glukozowo-fruktozowym.
  4. Jeszcze tylko słowo o syropie glukozowym: choć zaznaczyłyśmy go na czerwono (jako zbędny dodatek - bo skoro jest już cukier, to po co drugie słodzidło?), to pamiętajcie, że to jest coś zupełnie innego, niż syrop glukozowo-fruktozowy! Inaczej się metabolizuje, bo glukoza jest źródłem energii m.in. do pracy nerek czy mózgu. W ograniczonej ilości nie zrobi "krzywdy". Nie ma tu dodatku fruktozy.

Pamiętajcie, że umiar to słowo-klucz we wszystkim! My spośród chałw w zestawieniu przyznałyśmy tylko jedną pozytywną ocenę - otrzymała ją chałwa Allos, która składa się tylko z mielonego sezamu i miodu. Można zrobić dobrą chałwę? Można! Inni producenci chałwy powinni z niej brać przykład.

Komentarze

Brak komentarzy pod tym artykułem

Dodaj komentarz