Po co E 476 w czekoladzie? Zestawienie gorzkich czekolad

Autor: Redakcja Czytamy Etykiety Udostepnij artykuł:

Czytasz skład czekolady i znajdujesz w nim tajemniczy E 476. Brzmi niezbyt zachęcająco i pewnie się zastanawiasz się co to za związek? Czy jest bezpieczny? Po co producenci go stosują? I czy warto go unikać?


E 476, czyli polirycynooleinian poliglicerolu - jakie pełni funkcje?

E 476, czyli polirycynooleinian poliglicerolu otrzymywany jest z poliglicerolu i oleju rycynowego. Pełni rolę emulgatora i stabilizatora.

Głównie jest stosowany w produkcji czekolady. Zastanawiasz się dlaczego? Masło kakaowe jest drogim surowcem, dlatego producenci starają się produkować czekolady o niższej zawartości tłuszczu. Tylko jak uzyskać odpowiednią konsystencję stosując niższą ilość masła kakaowego? Odpowiedź jest prosta – wystarczy zastosować emulgator E 476. Również dodatek lecytyn (emulgatorów) pozwala zaoszczędzić producentom czekolad i słodyczy sporo pieniędzy.

Ponadto dzięki emulgatorom proces produkcji czekolady jest krótszy, ponieważ czekolada może być konszowana (mieszana) znacznie krócej. Czyli jak widzisz dzięki E 476 producenci sporo oszczędzają!

Bezpieczeństwo E 476

Krótkoterminowe badania (trwały trzy tygodnie w latach 60. ubiegłego wieku) z udziałem ludzi nie wykazały żadnych negatywnych rezultatów – dzienne spożycie E 476 wynosiło 5 i 10 g. Nie odnotowano zmian w wątrobie ani nerkach. Jednak bardziej miarodajne są badania długoterminowe.

Długoterminowe badania z udziałem zwierząt wykazały powiększenie wątroby oraz nerek (przy dawkach 5 i 10%), jednak zostało to wytłumaczone jako odpowiedź na zwiększone obciążenie tych organów. Dodam również, że ani jedno doświadczenie z udziałem zwierząt nie wykazało efektu rakotwórczego. Istotne jest to, że większość badań została przeprowadzona w latach 60. i 70. ubiegłego wieku. Sporo czasu minęło od nich, dlatego uważam, że powinny zostać one powtórzone.

Dopuszczalne dzienne pobranie (ADI) dla polirycynooleinianu poliglicerolu zostało ustanowione w wysokości 7,5 mg/kg m. c. Jeśli ktoś waży 60 kg to może dziennie zjeść maksymalnie 0,45 g omawianego związku. Według prawa kilogram czekolady może go zawierać maksymalnie 5 gramów, czyli tabliczka czekolady - 0,5 g. Znam osoby, które jedzą czekolady jak batoniki... Trzeba pamiętać, że dzieci ważą o wiele mniej i dla nich wartość ADI jest o wiele niższa. Dlatego najlepszym rozwiązaniem jest unikanie (ograniczenie) spożywania produktów z tym dodatkiem.

Szacuje się, że procent dopuszczalnego dziennego pobrania wynosi 49-53 – czyli podobno nie przekraczamy tych wartości. Jednak jest to wartość średnia. I wszystko zależy od nas samych i tego co i ile jemy - wystarczy czytać etykiety!

Czekolada wysokiej jakości

Czekolada wysokiej jakości to według mnie taka, która w ogóle nie zawiera emulgatorów - liub zawiera tylko jeden, lecytynę, która jest dodatkiem naturalnym. I koniecznie z wysoką ilością masy kakaowej. Skład idealnej czekolady powinien przedstawiać się następująco: miazga kakaowa, masło kakaowe i cukier. Żadnych tłuszczów roślinnych innych niż kakaowy (chyba, że mamy np. do czynienia z czekoladą z dodatkiem mleka). Zapomniałam jeszcze napisać, że wielu producentów dodatkowo oszczędza i dodaje - oprócz drogiego tłuszczu kakaowego - także inne tłuszcze roślinne, takie jak shea czy palmowy, choć teraz ma to miejsce już coraz rzadziej. Musisz bardzo uważać, żeby kupić czekoladę wysokiej jakości. Idealna będzie oczywiście odpowiednio droższa.

Zwróć uwagę również na wartość odżywczą czekolad. Czekolady gorzkie zawierają więcej tłuszczu i mniej cukru. Aby to zobrazować porównam trzy różne czekolady tego samego producenta:

31% kakao:

  • ilość tłuszczu w 100 g - 31 g
  • ilość cukrów w 100 g - 56 g

70% kakao:

  • ilość tłuszczu w 100 g - 41 g
  • ilość cukrów w 100 g - 29 g

90% kakao:

  • ilość tłuszczu w 100 g - 55 g
  • ilość cukrów w 100 g - 7 g

Jak widzisz różnice są spore. Im więcej masy kakaowej, tym mniejsza ilość cukrów i wyższa ilość tłuszczu. I przypominam, że naszym większym wrogiem jest cukier!

Komentarze

Brak komentarzy pod tym artykułem

Dodaj komentarz