Ciasteczka Oreo kilka lat temu podbiły polski rynek, ale niewiele osób wie, że marka powstała już 1912 roku. Dzisiaj przyjrzymy się ciastkom podobnym do nich – wzorowanym na popularnych Oreo.
Po tego typu “składanych” ciastkach nie ma co spodziewać się cudów. Większość z nich ma kiepski skład – dużo cukru, dodatków, emulgatorów, zagestników i aromatów. Pojawiają się konserwanty i co gorsza, częściowo utwardzone tłuszcze roślinne (będące źródłem izomerów trans).
Właściwie to nawet oryginalne Oreo nie grzeszą składem – choć chyba i tak mają najlepszy ze wszystkich odpowiedników. Choć wydaje mi się, że można się było tego spodziewać – niestety wiele produktów, które najbardziej smakują (zwłaszcza dzieciom) są przesłodzone i pełne dodatków. Producenci zdają sobie z tego sprawę – mam jednak nadzieję, że ta tendencja będzie się zmieniać i naturalne smaki wrócą do łask nie tylko osób, które na co dzień zdrowo się odżywiają 🙁
Mimo szczerych chęci, żaden z powyższych produktów nie zasłużył na ocenę pozytywną. Tylko jeden dostał neutralną. Przyznajcie jednak sami – wiele z nich łudząco przypomina najbardziej znane Oreo 🙂